odc. 81 "Kto stoi w miejscu ten się cofa"

„Kto stoi w miejscu ten się cofa”,  czy zatem warto podnosić kwalifikacje? A może pójść na studia typu MBA (Master of Business Administration) lub wdrożyć doktorat?

„..ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz, im więcej jej pijesz tym więcej jesteś spragniony..”

A.       Mickiewicz

Odkąd mój syn swego czasu zdecydował się na kolejny krok ku podnoszeniu kwalifikacji i podjął studia MBA zacząłem się zastanawiać jak bardzo jest to ważki problem, a może konieczność albo wręcz może swego rodzaju przymus?  Szczególnie moi studenci pod koniec studiów drugiego stopnia (magisterskich) zadają mi pytanie: czy powinni robić coś więcej? Czy na przykład po obronie dyplomu podjąć studia MBA? Czy studia podyplomowe już dzisiaj nie wystarczają? A może są zupełnie zbędne? Sam mam trzy dyplomy takich studiów, ale faktycznie brak mi dyplomu MBA. Jak zwykle i jak na indywidualistę przystało miast studiów MBA podjąłem studia doktoranckie. Powiem szczerze, że moje odpowiedzi są różne dla poszczególnych przypadków i zależne od odpowiedzi na zadanie przeze mnie wówczas pytanie. Z reguły odpowiadam na te kwestie następująco. Po pierwsze, każdy z Was powinien koniecznie ustalić, czy i jakie ma oczekiwania wobec studiów podyplomowych lub MBA i czy są one zbieżne z tym, co ten dyplom może Wam faktycznie dać. Większość studiów tego typu ma programy oferujące przynajmniej kilka podstawowych korzyści, przy czym część z nich zależna jest od uczelni, która je prowadzi. Najważniejsza według mnie korzyść ze studiów MBA to taka, że uczy ona jak być dobrym przywódcą i jak umiejętnie zarządzać firmą w praktyce. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, wraz z którymi i ja podążałem, nauczanie zarządzania uległo ogromnym zmianom. Kiedyś koncentrowało się na analizach ekonomiczno-finansowych i w działalności operacyjnej, w ogóle nie uwzględniając innych aspektów życia firmy, instytucji. W efekcie nawet najlepsi absolwenci programów MBA byli postrzegani jako „zawężone” i nieczułe „maszynki do liczenia”, skupione wyłącznie na danych bilansowych i tabelach rentowności finansowej, bez kontaktu z wyzwaniami, z jakimi w rzeczywistości musieli się mierzyć menedżerowie. Zatem MBA ewaluowały i rozszerzyły ofertę programową, uwzględniając strategię, kulturę organizacyjną i efektywne przywództwo. Cytując opinię Dziekana Wydziału Zarządzania  Strathclyde University, że edukatorzy biznesowi zdali sobie sprawę, że nauczanie przedmiotów pod kątem analizy ilościowej nie wystarczy, gdyż już po kilku latach (jeżeli nie natychmiast) po opuszczeniu murów uczelni ich wychowankowie będą tworzyć większą wartość poprzez swoje umiejętności przywódcze i zarządcze, aniżeli indywidualnie poprzez posiadane talenty jako szeregowi pracownicy. Aby móc skutecznie pełnić swoje obowiązki na wyższych stanowiskach, wymagany jest zupełnie inny zestaw umiejętności interpersonalnych/*. Również zauważam, że wśród menedżerów coraz bardziej potrzebne są umiejętności tzw. miękkie, przywódcze, czyli pracy z innymi i poprzez innych. Część z najlepszych uczelni hierarchizuje umiejętności przywódcze i interpersonalne na pierwszym  miejscu wśród całej listy priorytetów.  Mam opinię, że nie tak łatwo nauczyć kogoś przywództwa, a jeśli już to tylko na zasadzie dużej ilości ćwiczeń czyli studia należy oprzeć na doświadczeniu i ćwiczeniach, które pomogą Wam poznać swoje silne strony i ograniczenia oraz szanse i zalety.  Zatem przyjęta przeze mnie metodyka prowadzenia zajęć na studiach poprzez analizę przypadków i praktycznych doświadczeń zdaje się być najbardziej skuteczną i akceptowalną. Szczególną zaletą programów studiów podyplomowych zarządzania i MBA powinno być to, że dają szansę rozwoju umiejętności przywódczych i interpersonalnych w grupie podobnych Wam ludzi, w drodze prowadzenia zajęć opartych o doświadczenia praktyków rynkowych i zbudowanych w oparciu o najnowsze wyniki badań. Zadaję więc Wam i sobie kilka na stępujących pytań:

  • Czy rozważane przeze Was programy studiów menedżerskich i MBA uwzględniają szkolenie z zakresu praktyki przywództwa i zarządzania?
  • Czy są dostępne inne, alternatywne sposoby, bardziej innowacyjne rozwoju podobnych umiejętności?
  • Jakie studia podyplomowe, menedżerskie wybrać: czy są dobre, renomowane i mają dobre referencje? Co ważniejsze, czy i jakie wsparcie uzyskują od owych studiów? Jak bardzo są uznane przez środowiska otoczenia biznesu?
  • Jakie opinie na temat jakości i doświadczeń na danej uczelni przez jej absolwenci? Co zyskali po tych studiach?

Czy certyfikat studiów podyplomowych lub MBA, jest ewidentnie wartością dodaną na rynku. Ja nie znam w Polskich warunkach takich ścieżek awansu i rozwoju, które bezwzględnie wymagałyby posiadania dyplomu „podyplomówek” czy MBA? A właśnie taki  chociażby handicup (..wyrównanie szans..), mają np. zawody prawnicze czy medyczne, gdzie trzeba obowiązkowo zdobyć dyplom studiów specjalistycznych czy kwalifikujących, gdzie dyplom jest fakultatywny. W wielu firmach na wysokich stanowiskach pracuje wiele osób zajmujących się zarządzaniem, konsultingiem czy usługami finansowymi i wcale nie mają MBA/*.  Przecież wcale nie jest tak, że MBA automatycznie daje awans czy wywołuje wzrost efektywności działań absolwenta.  Faktem jest też, który obserwuję dość powszechnie, że niektóre firmy poszukują absolwentów najlepszych, elitarnych uczelni, a inne zaś obawia się, że owi absolwenci będą trudnymi współpracownikami i negatywnie wpływać na satysfakcjonującą kulturę firmy. Proponuję, aby każdy z nas odpowiedział  sobie więc na poniższe pytania:

  • Jaka firma może chcieć korzystać z moich usług? Jak może się to zmienić po zdobyciu tytułu renomowanych studiów np. MBA?
  • Gdzie i w jakim segmencie rynku pracuję? Na jakiej nowej przestrzeni rynku chciałbym pracować?
  • Czy w przestrzeni biznesowej której się poruszam dobrze są widziane są osoby z dyplomem MBA? Co twierdzą widząc taki dyplom MBA? Czy są, a jeśli tak to z jakimi stereotypami (pozytywnymi i negatywnymi) będę musiał się liczyć jako tego typu dyplomant?
  • Czy SA inne metody komunikacji by „obwieścić” menedżerom i firmom na rynku biznesowym, że posiadam kompetencje wyższe niźli „normalne”, o posiadaniu których zwykle świadczy certyfikat MBA?
  • Jakie referencje i opinie mają dane, konkretne programy MBA, które chcemy studiować? Zatem, jaką reputację mają te uczelnie i ich absolwenci na rynkach, na których chcę uczestniczyć?                                                            

Nie mniej ważnym aspektem ukończenia „dobrych” studiów dodatkowych jest przynależność do grupy absolwentów i posiadanie nawiązanych i  w związku z tym kontaktów. Znam wiele uczelni biznesowych, które mają swoje stowarzyszenia absolwentów, je monitorują i wspierają oraz  kładą nacisk na pracę zespołową, a uczestnicy zajęć MBA niejednokrotnie więcej uczą się od swoich kolegów praktyków z grupy niż z wykładów, więc trzeba wziąć pod uwagę, z kim będziemy pracować przez ten okres dwu lat. Te same osoby zostaną później kumplami ze studiów, a znajomość z nimi może być sama w sobie wartością dodaną jaką oferują szkoły MBA. Oczywiście, szkoła szkole nierówna. Większe programy MBA skupiają większą grupę znajomych. W mojej karierze zawodowej, w kilku wypadkach, pomogli mi  koledzy w sposób istotny, a czasami tylko i aż w likwidacji jakiegoś „zatoru” rozwojowego.  Choć ja, w tej ostatniej drodze, wybrałem bardziej samotny „dokształt” w postaci doktoratu, ale usprawiedliwieniem może być fakt, że wcześniej ukończyłem trzykrotnie studia podyplomowe. Refleksja na ten temat jest taka, ze jeśli nawet wprost nie zyskałem na „podyplomówkach” to na pewno pośrednio zyskałem dużo większe „ogranie” w meandrach zarządzania i to wykorzystuję np. w pracy ze studentami.

Zapraszam do dyskusji i polemiki w tym temacie oraz doradztwa w zakresie przedsiębiorczości.Zapraszam do dyskusji i polemiki w tym temacie oraz doradztwa w zakresie przedsiębiorczości.