..odc. 70 Jeśli paktujesz z diabłem.....

Cyrograf na byczej skórze czyli ile jest warta twoja dusza?    

  Straszną rzeczą jest gdy dusza zmęczy się życiem szybciej niż ciało.                                                                                               Marek Aureliusz.

Kanwą dzisiejszego odcinka była recenzja dokumentu, (taki akurat przypadek), "Cyrograf" którego reżyserem był niejaki Igor Mołodecki. To film o facecie, który jak niektóre przypadki w naszym biznesie- dokonuje przedziwnych transakcji. I tak jak za legendarnych czasów „Pana Twardowskiego”, (przynajmniej mnie się tak wydaje), handluje różnymi umowami podpisując najdziwniejsze cyrografy z różnymi tzw. słupami. Rzecz się dzieje we współczesnym mieście, powiedzmy na Pomorzu i taki gość jak ja, wiekowy, chodzi i kupuje dusze od przypadkowo spotkanych ludzi tego miasta. Dodajmy dla pikanterii, że zbliżają się wybory. Oczywiście film był bardziej rozbudowany niż ten artykuł, ale wątki i jego przesłanie skłoniły mnie do niniejszych refleksji.  On grał z nimi w szachy, a ja wolałbym w brydża. Okazało się, że ów gość nakłonił kilkaset osób do sprzedania swojego ducha, wnętrza za bardzo niską cenę. Mnie się zawsze wydawało, że dusza jest tym, co dla każdego z nas, szczególnie bardzo religijnego, powinno być najcenniejsze.  Tymczasem znalazło się multum osób gotowych ją (duszę, swoją cześć) sprzedać, nawet za drobne. Co w takim razie jest dziś cenniejszego nad wiarę, wnętrze, duszę, uczucia czy uczciwość? Czy zatem dusza nie musi być wyłącznie tym, co „zapewnia wieczność” ludziom wiary. Dusza to nasza sfera wewnętrzna, duchowość, która odróżnia człowieka od innych stworów i gatunków zamieszkujących naszą planet. Zadaję zatem pytanie, które nawiązuje już do kwestii biznesowych a na pewno konsekwencji, jakie może mieć dzisiaj złożenie podpisu na jakimkolwiek dokumencie, w którym sprzedaje się komuś coś a na pewno przysłowiową „własną duszę”. Coraz częściej słyszę,  że (szczególnie osoby starsze), sprzedały (podpisały) cały swój majątek, zaprzedały  się rzeczom i sprawom oddając wszystko, w tym: zdrowie, energię i czas swojego życia kosztem innych ważnych kwestii. Pamiętajmy jednakże, że również sprzedajemy swoją duszę, kiedy się sprzeniewierzamy swoim przekonaniom, (patrz pakty przedwyborcze), wartościom i życiowym zasadom. Czy wszyscy co tak czynią są świadomi, czemu tak robią? Czemu zaprzedają swą duszę? Najpewniej, dusza może stać się produktem, za który niektórzy cwaniaczkowie są gotowi płacić, a jeszcze inni chętnie wezmą do swoich wyrafinowanych kolekcji. Idealnie by było by mieć taki czujnik, który bezbłędnie rozpoznaje w Twoim otoczeniu owych cwaniaczków, którzy ostrzą sobie zęby na „Twoje JA”. Widziałem, spotykałem menedżerów i prezesów firm, którzy oczekiwali, że ich personel pracowniczy odda im nie tylko siły, wiedzę, umiejętności i czas pracy, ale i swoje wnętrze i duszę. Tak, wiem, że nieco przesadzam. Że to nie takie wprost i proste. Ale czy na pewno? Czy kiedykolwiek wystawiłeś się lub swoje niektóre zasady, pryncypia na sprzedaż? Powiesz, że to przecież jeden z twoich najważniejszych zasobów osobistych. Jeśli tak, to ile warta jest dziś twoja dusza? Patrząc przez pryzmat reklamówek, spotów towarów czy usług rynkowych,  jak szybko dajemy się kupić czyli jak szybko dajemy się przekonać do zakupu?  Nasza jaźń stała się towarem. A jeśli tak to jaki to towar i z jakiej półki? Produkt premiowany czy raczej tania masówka? (Posądzam, że taniej masówki, „chińszczyzny dusz” mamy tu pod dostatkiem. To towar odporny na wszelkie warunki, z długą gwarancją i na wszelkie warunki czy wprost przeciwnie, z defektami, przerysowany i popękany? Schludny, ładny,  wypielęgnowany i czysty, zadbany? Czy przeciwnie to tania, byle jaka, przybrudzona i nieco „zjechana” masówka ? Jest „jak nówka nie śmigana” czy zdołowana i obolała? A może, i to mi się marzy jako powszechne wszem i wobec, czyli bardzo popularne, że jest to dusza mądra i mądra przez ogromną ilość  i to trudnych doświadczeń. Wartościowa, bo posiada różne, ale drobne skazy  i zarysowania. Dla mnie mądrość i pragmatyzm to wartości wręcz bezcenne! Tak w biznesie jak i w życiu społecznym oraz miłości rodzinnej - mało jest szlachetnych wartości a tym bardziej  serdecznych intencji.

AS