odc. 67 Czy sukces ma jakiś smak?

Czy zwycięstwo, sukces ma w ogóle jakiś smak? Od czego zatem zależy sukces oparty na kreatywności?

“Kreatywność to wymyślanie, eksperymentowanie, wzrastanie, ryzykowanie, łamanie zasad, popełnianie błędów i dobra zabawa”.


         Chętnie i ja podpisuję się pod powyższą maksymą Mary Lou Cook. Bowiem czy sukces na przykład twórców: Facebooka czy Google albo z „innej beczki” „Harrego Pottera” - Joanne Rowling-  to li tylko fuzja geniuszu i niesamowitego fartu? Myślę, że również, a może przede wszystkim to zdolność nietuzinkowego i kreatywnego myślenia. Jeśli tak to czy sztuki kreatywnego myślenia możesz się nauczyć? Skąd zatem biorą się te najwspanialsze pomysły biznesowe i jak ich twórcy wpadają na takie pomysły ? Od wielu lat badam i konsultuje sektor mikro, małych i średnich przedsiębiorstw a także przeanalizowałem światowe wyniki badań w tym zakresie i w ślad za innymi badaczami stwierdzam jednoznacznie, że to nie jest proces przypadkowy i na pewno nie jest chaotyczny. Każdy proces, w tym organizacyjny i myślowy oraz kreatywności wymagają uporządkowania wiedzy czyli odpowiedniego i określonego kontekstu.  To tak jak ze zdobywaniem szczytów górskich przez alpinistów. Trzeba je zdobywać krok po kroku i w sposób zorganizowany. Kompleksowa wiedza, trening i zasoby oraz pragmatyzm pozwolą kreować nowe przestrzenie i zdobywać nowe szczyty w biznesie. Sama definicja myślenia lub odpowiedź na pytanie: czym właściwie jest myślenie powinna zacząć Twoje profesjonalnie podejście do kreatywności? Np. tak jest z szefami firm, którzy twierdzą, że zawsze myślą o swoich odbiorcach czy klientach? I tak jak pisałem o segmentacji i innych metodach zarządzania, owi menedżerowie i politycy uproszczają podziały grup: wyborców czy klientów na grupy ze względu na typowe, zdefiniowane cechy, takie jak: miejsce zamieszkania, wiek czy płeć lub status materialny. Tworzą w oparciu o te podziały specyficzne modele biznesowe, które mają umożliwić wejście w wzajemne racje rynkowe ale w sposób schematyczny i uproszczony. Właśnie w tym miejscu i momencie (pewnych schematów myślowych), można podjąć, a w dzisiejszych czasach spowolnienia gospodarczego, istnieje prawdziwa konieczność gry rynkowej w kreatywność. Spotkałem dobre przykłady stawianych pytań. Jaki samochód jest dla Was przykładem dobrego auta? Każdy z Was poda zapewne inną markę. Jeśli chcieliśmy się o tym przekonać, które auto mam sobie kupić to pytanie zostało źle postawione.

Jeśli zaś zapytam Was na przykład: jaki samochód powinienem kupić by jeździć na polowania to spektrum odpowiedzi może mnie znacznie zbliżyć do dobrego rozwiązania. I w ten sposób, step by step (krok po kroku) znajdziemy to najlepsze i z reguły nowe rozwiązanie. Oczywiście kapitalne wzorce są u największych. Gdybyście poczytali w jaki sposób twórcy Google doszli do przekonania, że misja ich firmy „by być najlepszą wyszukiwarką świata” mogła zahamować ich najlepszy rozwój? Otóż uchronili się od tej wpadki właśnie poprzez zadanie sobie trafnego pytania: do czego ma ostatecznie służyć Google? Odpowiadając na to pytanie stworzyli sobie wizję mniej więcej o to taką, że chcą zarządzać całą informacją świata i to tak przyjaźnie by była ona dostępna dla wszystkich grup klientów czyli tak użyteczna, że wszyscy ja obsłużą. (Oczywiście i ja nie lubię, nie używam słowa wszystkie, bo tak naprawdę wszystkie znaczy żadne a przynajmniej nie najlepsze))) Powstały jak wiecie w tym czasie takie warianty Google jak: Earth, Maps czy  Art Project, bo było to co do zasady oczywistą konsekwencją wspomnianej definicji, odpowiedzi. Tak również w branży motoryzacyjnej powstała wersja SUV jako pośrednia marka do jazdy po szosie i po lesie. Wrogiem kreatywnego myślenia będzie niestety krytyka. To co jest naturalne w innych metodykach tu jest rujnujące. Bowiem jak dobrze wiemy nasze mózgi zbudowane są z dwu części. Pierwsza,  ta pragmatyczna, która właśnie odpowiada za kreatywność i to w tej ja gustuję a na pewno rodzą się nasze nowe pomysły. Druga, która de facto jest żandarmem, odpowiada właśnie za myślenie krytyczne. Jest to część naszego mózgowania zawsze na nowy projekt czy pomysł tego mózgowania pierwszego, kreatywnego i innowacyjnego, z wrodzoną sobie wstrzemięźliwością zapoda zwykle tekst: ok., dobrze ale ….(i tu pada szereg wątpliwości i zniechęceń). Każdy z nas ma którąś z półkul wiodącą a zatem przewodzi i determinuje osobowość, sprawiając, że część z nas jest bardziej kreatywna, a część – krytyczna. Na tym będzie również będzie polegało stworzenie w Twojej firmie idealnego zespołu, który będzie zawierał wszystkie formy aktywności i myślenia. Proszę, przypomnijcie sobie Wasze narady, spotkania, które miały na celu znalezienie jakiegoś rozwiązania albo usunięcia problemu czy wygenerowanie pomysłów. Prawda, że była grupa personelu, która miała dużo pomysłów i nowości, choć czasem ich propozycje były zupełnie science fiction co do realiów i rzeczywistości. A Mogłeś tej grupie przeciwstawić drugą grupę, która na kolejne wywoływane propozycje krzyczała z góry, ze się nie da lub, że ma sporo wątpliwości lub warunków. Tak to wyglądało?  Ale czy jest to najlepsze dla kreatywnego myślenia? Oczywistym jest też, i to zauważyłem w mojej długoletniej pracy, że Ci co wygrywają nie widzą żadnych zagrożeń i to też jest niedobrze, bo w konsekwencji nie zauważamy lub marginalizujemy rywali i konkurentów rynkowych. Szczególnie tych nowych. Gorzej, że przeoczymy nowe rozwiązania w naszej dziedzinie. Tu zacytuję, acz z pamięci, że jeden z trenerów kreatywności w ramach zabawy integracyjnej a zarazem wstępu do szkolenia zaproponował kursantom następujący pomysł, aby wymyślili nowe zasady gry w brydża. Wszyscy super chętnie zaczęli kombinować i powstało sporo pomysłów. Wszyscy się zaangażowali z wyjątkiem jednej osoby. Osoba ta okazała się być wielokrotnym mistrzem tej gry i miał już kilka pucharów (prawie jak ja). Jak pisały źródła, owemu mistrzowi wszystkie pomysły się nie podobały i wywoływały wręcz fizyczną przykrość. On nie chciał, żeby zasady gry się zmieniły, bo to oznaczałoby, że jego przewaga zostanie zniwelowana/*.

Zastanówcie się ile razy w Waszym życiu „poszkapiliście” doskonałą okazję, bo nie mieliście pojęcia, że to może być hit rynkowy czy towarzyski. Jakbym zadał Wam pytanie dlaczego tak się stało to odpowiedź pewnie będzie prosta, że po prostu nie chcieliście robić zmian (dywersyfikacji) i żeby jakiekolwiek zmiany się zadziały. Każda bowiem zmiana budzi ludzki opór- nieprawdaż?