odc. 58. ...najlepiej być pięknym, zdrowym i bogatym. Czy umiemy inwestować?

Moja trawestacja menedżerskich przykazań (na razie nie poparte żadnymi badaniami).

                               "Istnieje tylko jedna grupa ludzi, która myśli o pieniądzach więcej niż bogaci, a mianowicie ubodzy."
                                                                                                                                                               - autor nieznany

Dla ludzi mało zamożnych źródłem wszelkiego zła są pieniądze czyli kasa. Zaś dla środowiska ludzi bogatszych źródłem zła jest ubóstwo, niezamożność.  Twierdzę zatem, że ten paradoks, w tym za innymi badaczami, że nasze społeczeństwo na skutek tzw. „prania mózgu” wierzy, że bogaci ludzie albo mają szczęście, farta albo są złodziejami lub niegodziwcami. 
Dywagując dalej w tym duchu, według relacji biedniejszych egoizm to wada, według bogatych – cnota. Bogaci chcą dbać o siebie, więc zarabiają. Według tzw. klasy średniej (która na dobrą sprawę, w pełni jeszcze się w Polsce nie wykształciła w pełni) jest to zjawisko negatywne, ale mógłbym Was chyba drodzy czytelnicy przekonać, że jeśli nie Jesteś w stanie zadbać o samego siebie i bliskich, to nie Masz szans do zadbania o innych. Doprawdy, wszak nie Możesz dać czegoś, czego nie Posiadasz- prawda? Ci słabsi i biedniejsi często patrzą w przeszłość i wspominają: "kiedyś było lepiej". Bogaci w tym czasie patrzą w przyszłość i szukają nowych rozwiązań i przestrzeni. 
A teraz troszkę o maliźnie i przeciętności. Przeciętni często zarabiają kasę wykonując pracę, której w ogóle nie lubią, wręcz nie kochają. Ci mocniejsi zarabiają na swoich marzeniach i pasji. Jestem pewien, że w opinii większości ludzi najbogatsi jawią się pracoholikami. A tak naprawdę jednak robią oni to, co uwielbiają i dlatego poświęcają na to tak wiele chwil. Zatem więc dlatego mają tak wielkie osiągnięcia i sukcesy. Jasne więc dla mnie jest, ze przeciętność cechują niskie oczekiwania, i to po to, by się nigdy nie rozczarować. Ci wielcy i majętni uwielbiają wyzwania a wobec siebie mają ogromne wymagania. Ci co przeciętni i nijacy są przekonani, że nauka i studia prowadzą do wielkości i pieniędzy. Zaś Ci zamożniejsi wykazują, że do dobrobytu doprowadziła ich wiedza, specjalizacja i innowacyjne działanie. To Ci z Nas słabsi i biedniejsi czekają, aż bogactwo samo do nich przyjdzie albo spotka ich szczęście gdzie w tym czasie Ci zaradni odwrotnie – pracują i są aktywni, bo wiedzą, że trzeba czasem harować by się dorobić. A to mi się podoba bardzo, bardzo, gdyż spotykam to na co dzień. Ci niby bezradni i biedni są w ciągłej wierze, że trzeba coś zrobić, by się wzbogacić. Zaś Ci bogatsi ufają, że musisz być kimś, by zarabiać duże pieniądze. Zawsze w dyskusjach z przyjaciółmi wyjaśniam to krótko i na podstawie swojego doświadczenia, ze gdy większość z nas była skoncentrowana na robieniu czegoś, jakoś i uzyskaniu z tego szybkiego efektu lub chwilowego, małego celu , ja zdobywałem wiedzę, uczyłem się i zdobywałem doświadczenie by potem prokurować własny rozwój. Domyślałem się przy tym, że jak wygram to będę człowiekiem, który gdzieś, kiedyś będzie zwycięzcą. Wszyscy, nazwę ich zwykli ludzie patrzą na pieniądze przez pryzmat emocji. Ci co maja ich dużo, biznesmeni myślą o nich proinwestycyjnie i logicznie. Po prostu wtedy kasa dla nich jest jedynie narzędziem. Również Ci zwykli, z reguły uważają, że trzeba najpierw mieć pieniądze, by potem je mnożyć. Biznesowi inwestorzy  do mnożenia kapitału używają, po prostu, pieniędzy innych. Fakt, ze wynika to z wiedzy i podejmowanego ryzyka, odwagi, (kredyty, venture capital, inne.  Tak naprawdę w większości z Was pewnie myślicie,  rynkami kapitałowymi rządzi w biznesie logika i określone cele. Główni zaś gracze mają świadomość, że tak naprawdę rynkami rządzą dwie emocje: chciwość i strach. To na nich giełdy i finansiści opierają swoje największe inwestycje. Zwykły, przeciętny, nierozsądny śmiertelnik żyje ponad stan. Bogaty biznesmen wydaje mniej niż zarabia. Myślę, że przeciętny człowiek uczy swoje potomstwo i bliskich, jak przetrwać. Biznesmeni i ludzie czynu uczą swe pociechy, jak zostać bogatym. Ewidentnie w większości ludzie wolą nadwyżki finansowe wydawać na zabawę i rozrywkę niż się edukować. Ci co inwestują czynią odwrotnie – przedkładają wiedzę, naukę nad rozrywkę. I to nie chodzi Mi li tylko o edukację formalną, a ciągłe dokształcanie się już nawet po studiach, (..”kto stoi w miejscu ten się cofa”..) Dla większości pewnie najważniejsze jest oszczędzanie. Dla prawdziwych biznesmenów poprostu– zarabianie. Bo oni chcą się skupiać na tym, co mogą zyskać, podejmując ryzyko, niż na tym, co mogą zaoszczędzić. Większość z nas zaś przez to, że tak bardzo zajmuje się oszczędzaniem, nie dostrzega wielkich szans na wzbogacenie się i inwestowanie w innowacje. Przeciętnie lubimy pławić się w wygodzie. Duzi inwestorzy odnajdują satysfakcję w dyskomforcie i niepewności. Zarobienie wielkich pieniędzy zazwyczaj wiąże się z wielkim ryzykiem – którego przeciętnie nie lubimy lub w ogóle nie chcemy podejmować. Ci wielcy biznesmeni wiedzą, że dorobienie się bogactwa nie jest ni proste ni łatwe, a wygoda czasami jest degenerująca i niszcząca – bo prowadzi do degrengolady, marnotrawstwa i lenistwa. Dlatego większość przyjmuje zasadę, że trzeba dokonać wyboru między byciem bogatym, a posiadaniem wspaniałej rodziny. Ci najwięksi wiedzą, że można mieć to wszystko naraz i dalej być szczęśliwym. Tego i Wam drodzy czytelnicy serdecznie Życzę.

 ZAPRASZAM do konsultacji biznesowych.