..moja refleksja nie/apropos okrągłego stołu...:))

1/. W ostatnich latach widać, jak w naszym kraju zachodzą ogromne przemiany. Nakłady na infrastrukturę, ochronę środowiska, kulturę i zabytki. Dzięki czemu w Polsce mogą zachodzić takie zmiany?

Pamiętam jak przed 2004 rokiem wielu malkontentów krytykowało wejście do UE. Wręcz torpedowało wszystkie zamierzenia. Ale to nie dobra wróżka a właśnie środki UE dały nam przysłowiowego „kopa”. Nigdy nie mielibyśmy takiej cywilizacyjnej szansy!! Owszem, nie wszystko idzie jak po maśle. Zdarzają się i błędy i niedoróbki. Wszystko wedle zasady, że gdzie drwa rąbią tam wióry lecą…. Polska pięknieje, modernizuje się i rozwija. I to nie tylko ta Polska centralna czy metropolitalna, ale również regionalna i lokalna. Cała infrastruktura, wyposażenie i wiedza to dzięki pieniądzom UE i naszym narodowym, samorządowym budżetom. Ale też i dzięki ludziom. Cały czas się uczyliśmy i nadal uczymy. Jesteśmy coraz lepsi i pracowitsi. Szacuję, że średnio do każdej złotówki polskiej Unia Europejska dokładała 1 EURO. Zatem korzystaliśmy z tej manny według  skali jak: 1:4. To masa pieniędzy.

- Na tych zmianach bardzo dużo korzystają samorządy. Czy to one są największym beneficjentem unijnych środków?

Może nie największym, ale na pewno jednym z największych. A co ważniejsze, samorządy się sprawdziły lepiej. Są efektywniejsze w działaniu. Docierają z pomocą w lepsze miejsca. Podejmują racjonalniejsze i trafniejsze decyzje. Polska samorządowa się sprawdziła. Oczywiście sprawdziła w całej swojej masie. Są jak zwykle i outsiderzy, którzy zaspali lub po prostu szansy nie wykorzystali.

- Wiele osób uważa, że środki unijne powinny być przekazywane na to co najważniejsze, czyli według wielu osób, na tworzenie nowych miejsc pracy. Czy ze środków unijnych można budować fabryki lub czy te pieniądze może wykorzystywać budżet państwa, by zwalczać bezrobocie?

I owszem. Bezrobocie, nowe miejsca pracy, to problem jeden z ważniejszych. Byłą, jest i będzie cała masa projektów, które z różnym skutkiem są realizowane. Jednak błędem chyba jest scedowanie tych problemów na barki li tylko resortu pracy. To mało wydajny moloch. Nieruchawy i zbiurokratyzowany. Wydaje się coraz lepszy, bardziej doszkolony i światły, ale dalej mało skuteczny. Zdecydowanie lepsze w tym temacie byłyby instrumenty i mechanizmy wspierające sektor przedsiębiorców. Oni naprawdę wiedzą jak wykorzystać w pełni system wsparcia.

- Dwa lata temu i w roku ubiegłym państwa należące do Unii Europejskiej toczyła "walkę" o jak największe środki w budżecie unijnym na lata 2014-2020. Dlaczego te pieniądze są tak ważne?

Te pieniądze w perspektywie budżetowej 2014-2020 są najważniejsze z dotychczasowych, bo to już ostatnie takie budżety wsparcia. Ok. 300 mld EURO do pełnego wykorzystania  w Polsce. Potem już nigdy takich pieniędzy nikt nam nie „sprezentuje”. To za tą kasę musimy wytworzyć narzędzia, procedury i mechanizmy, które będą perpetum mobile do końca świata. Jak to się mówi: musimy sobie wykonać wędki, żeby ryby łowić już zawsze. Stworzyć trwałe przedsięwzięcia prorozwojowe, które będę funkcjonowały bardzo długo. 

- Czy pieniądze z nowego "unijnego budżetu" na lata 2014-2020 będą przekazywane na takie same cele, jak w latach 2007-2013? Co się zmieni?

Część projektów będzie skierowana na cele bardzo podobne i zbliżone. Głównie te, które się sprawdziły w warunkach poprzedniego rozdania budżetowego. Te, które były efektywne i przyniosły trwałe i dobre rozwiązania. To właśnie takie przysłowiowe „wędki” będą jak dotychczas wspierane w finansowaniu.  Pewnym jest, że zmieni się finansowanie projektów dla biznesu. Już nie będą to refundacje (czyli zwrot poniesionych nakładów post fatum), a bardzo preferencyjne pożyczki, na bardzo niski procent. Gdzie pomocą Unii będzie dopłata do oprocentowania. Co ważne, te pożyczki będę przyznawane z góry. Uważam, że jest to dużo aktywniejsza i skuteczniejsza pomoc. Tamta forma, tak de facto była osiągana tylko przez ok. 7% firm a tu jest możliwa w 50%.